reklama
kategoria: Polityka
23 kwiecień 2025

Wśród celów Polski - wzmocnienie europejskich zdolności obronnych i utrzymanie sojuszu z USA

zdjęcie: Wśród celów Polski - wzmocnienie europejskich zdolności obronnych i utrzymanie sojuszu z USA / fot. PAP
fot. PAP
Szef MSZ Radosław Sikorski ocenił w środę, że wśród celów polskiej polityki zagranicznej na 2025 r. jest wzmocnienie europejskich zdolności obronnych i utrzymanie sojuszu z USA. Zaznaczył, że największym zagrożeniem byłby rozpad wspólnoty Zachodu, wskazując, że naszego kraju nie stać na osamotnienie.
REKLAMA

Wystąpienie Sikorskiego w Sejmie trwało ponad godzinę, prócz posłów wysłuchali go także m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Donald Tusk, b. prezydent Bronisław Komorowski, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska oraz przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.

Sikorski zapewnił o nieustającym wsparciu Polski dla walczącej Ukrainy, dalszym przekazywaniu dla niej pomocy, także w ramach 46 już pakietu pomocowego. Zaznaczył, że Polska bierze na siebie też ciężar i ryzyko związane z zapewnieniem zaplecza szkoleniowego i logistycznego dla pomocy wojskowej dla Kijowa.

Zaznaczył, że choć niektóre państwa rozważają wysłanie do Ukrainy swoich wojsk, to Polska tego nie zrobi. Jednak - zapowiedział - Warszawa zapewni takiej ewentualnej misji wsparcie, jako, że bez niego udzielanie pomocy Ukrainie nie byłoby możliwe.

Odnosząc się do imperialnych ambicji Rosji, zaznaczył, że "czasy się zmieniły". "Dla mocodawców Aleksandra Dugina (naczelny ideolog Kremla - przyp. PAP) mam wiadomość: nigdy więcej nie będziecie tu rządzić: ani w Kijowie, ani w Wilnie, ani w Rydze, ani w Tallinie, ani w Kiszyniowie" - oświadczył.

Szef MSZ podkreślił, że sytuacja międzynarodowa jest najtrudniejsza od dekad, a świat staje się coraz mniej przewidywalny. "Wojna u granic, zmiany w międzynarodowym układzie sił oraz globalne kryzysy gospodarcze i polityczne sprawiają, że stabilność, do której przywykliśmy w Europie, ugina się pod naporem nowych wyzwań. W polskich domach zagościł niepokój i pytanie: +Co będzie? Czy nam także grozi rosyjska agresja? Czy relacje Europy ze Stanami Zjednoczonymi zmierzają w kierunku kryzysu? Czy Europa potrafi szybko podnieść swoje zdolności obronne?+" - mówił.

Nawiązując do 1000. rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego zaznaczył, że to szkoła dyplomacji i zawierania strategicznych sojuszy. Zaznaczył, że ta umiejętność jest dziś kluczowa.

Szef MSZ ocenił, że sytuacja na froncie jest niejednoznaczna i nie wiadomo, jak potoczy się wojna, czyje wojska stracą wolę walki, albo komu pierwszemu skończą się zasoby.

Zauważył jednocześnie, że Ukraina bohatersko się broni i nie ma powodu do kapitulacji, a Europa deklaruje dalsze wsparcie finansowe i wojskowe dla niej. "Stawką tej wojny jest, aby to Ukraina mogła określać, co jest w jej interesie, na jakie kompromisy może się zgodzić i jakie obce wojska chce ewentualnie mieć na swoim terytorium" - powiedział szef MSZ.

Wskazał, że po trzech latach wojska rosyjskie kontrolują jedynie około 20 procent terytorium ukraińskiego i wciąż "tkwią" na jego wschodzie.

Sikorski ocenił, że - choć otoczenie międzynarodowe jest mniej przewidywalne niż 20 lat temu - to Polska jest silniejsza dzięki sojuszowi NATO i członkostwu w Unii Europejskiej. Zaznaczył, że członkostwo w tych organizacjach nie ogranicza polskiej suwerenności, ale pomaga jej bronić.

Ocenił, że Polska jest lepiej przygotowana na trudne czasy, niż byłaby "jako samotna wyspa, poza sieciami sojuszy wojskowych, politycznych i gospodarczych".

Szef MSZ przekazał, że obecny potencjał wszystkich krajów członkowskich NATO, liczony w środkach wydanych na obronność, to blisko 1,5 biliona, a budżet obronny Rosji - to około 145 miliardów dolarów.

Zauważył, że europejscy sojusznicy, podążając za przykładem Polski, zwiększają nakłady na obronność, a od czasu rosyjskiego najazdu na Ukrainę, ten wzrost nakładów przyspieszył.

Przekonywał, że gdyby wszystkie kraje członkowskie NATO przeznaczyły na obronność 3,5 procent swojego PKB, tak jak USA, dałoby to kwotę 1,9 biliona dolarów – czyli trzynastokrotnie więcej niż Rosja. Gdyby zaś każdy kraj członkowski wydał na obronę tyle, ile obecnie Polska (4,7 procent PKB) - zauważył - byłaby to kwota ponad 2,5 biliona dolarów – czyli siedemnastokrotnie więcej niż Rosja.

"Te liczby pokazują skalę naszego potencjału. I to, że dopóki NATO jest efektywnym sojuszem, Rosja z nami nie wygra" - zaznaczył szef MSZ.

Mówił też o odbudowaniu przez polski rząd "porządku w sferze relacji międzynarodowych", dzięki zaprzestaniu wzniecania "sporów, które niczemu nie służą" i współpracy "bez strachu, ale z rozwagą" z państwami, które wyznają podobne wartości, co Polska.

Zaznaczył, że polski rząd nie straszy, ale też i nie upiększa rzeczywistości. Stąd - podkreślił - jasno podkreśla, że wojna w Ukrainie jest przyczyną pogłębiania się niepewności, a w europejskiej debacie o polityce zagranicznej regularnie pada diagnoza końca "pokojowej dywidendy", z której – z pożytkiem dla Polski – korzystaliśmy przez ostatnie dekady.

"Nowy rewizjonizm i stary appeasement prowadzą do podważenia porządku międzynarodowego opartego na prawie, stanowiącego dla Polski podstawę rozwoju. Rodzą pytania o trwałość fundamentów naszego bezpieczeństwa, czyli wspólnoty europejskiej oraz współpracy transatlantyckiej" - mówił szef MSZ.

Według niego dla Polski największym zagrożeniem byłby rozpad wspólnoty Zachodu. "Dlatego nie stać nas na złudzenia, ani bezczynność. Nie stać nas na osamotnienie. Zabiegamy o wiarygodność sojuszy, chcemy i potrafimy być ich architektami" - oświadczył Sikorski.

Jak podkreślił, dla Polski cztery trendy są w najwyższym stopniu niepożądane: podział świata na strefy wpływów zamiast na strefy sojuszy; odejście globalnych norm – przede wszystkim poszanowania suwerenności – na rzecz powrotu do prawa silniejszego; osłabienie organizacji międzynarodowych na rzecz relacji dwustronnych opartych na myśleniu transakcyjnym; dezinformacja zrównująca w debacie publicznej prawdę i fałsz.

Mówiąc o najważniejszych celach polskiej polityki, Sikorski wymienił wzmocnienie zdolności obronnych przede wszystkim państw europejskich, ale także UE i przejęcie przez Europę większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo jej najbliższego otoczenia, a także utrzymanie jedności i współpracy transatlantyckiej, w tym bliskiej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi.

"W naszych kontaktach z administracją amerykańską konsekwentnie przedstawiamy argumenty wskazujące na korzyści płynące dla Waszyngtonu z utrzymania silnej obecności w Europie, a w szczególności w Polsce. Po trzecie, obrona porządku globalnego opartego na poszanowaniu Karty Narodów Zjednoczonych. Po czwarte, konstruktywne zaangażowanie Polski w dialog z państwami tzw. Globalnego Południa, uwzględniający ich podmiotowość i zróżnicowane interesy" - mówił Sikorski.

Szef MSZ przypomniał, że budżet obronny Polski sięga dziś niemal 50 miliardów dolarów i jest wyższy niż w Hiszpanii, Kanadzie, czy Turcji.

Szef polskiej dyplomacji mówił też o zaproponowanym przez Komisję Europejską tzw. instrumencie SAFE, w ramach którego państwa członkowskie UE mogłyby liczyć nawet na 150 mld euro w postaci niskooprocentowanych kredytów na inwestycje we własną obronność, co - jak mówił - korzystne jest z punktu widzenia polskich potrzeb wojskowych i rozwoju polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Sikorski zaznaczył, że w kwestii obrony Polski i Europy, każdy dobry pomysł, niezależnie od barw politycznych autora, zasługuje na uwagę, w tym te dotyczące uproszczenia przepisów w zakresie pozyskiwania amunicji czy obniżenia kosztów energii dla zakładów produkujących środki bojowe. Ocenił, że takie "lekcje" płyną z Ukrainy.

Zadeklarował, że Polska będzie nadal wywierać presję na Rosję i jej sojuszników, by jak najszybciej zakończyły agresję na Ukrainę, bo to miałoby bezpośrednie skutki dla bezpieczeństwa RP.

"Naszym celem nie powinno być kruche zawieszenie broni, ale trwały i sprawiedliwy pokój zgodny z zasadami Karty Narodów Zjednoczonych. Musi to być peace through strength - +pokój przez siłę+ – bo tylko taki Rosja uszanuje. Umowa z Kremlem będzie trwała wyłącznie tak długo, jak długo rosyjska elita będzie się obawiała się konsekwencji jej złamania" - mówił Sikorski.

Ocenił też, że szesnaście pakietów sankcji wobec Rosji działa i sankcje osłabiają rosyjską machinę wojenną, a rosyjska propaganda kłamie, przekonując, że Ukraina przegrywa.

Wyraził przekonanie, że Rosja powinna ponieść odpowiedzialność prawną i finansową za agresję wobec Ukrainy, za zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości.

Zdaniem Sikorskiego wynik wojny Rosji z Ukrainą określi poziom bezpieczeństwa naszego regionu na lata, przesądzając też o dalszym losie Białorusi, i będzie stanowić punkt odniesienia dla europejskich aspiracji Mołdawii, Gruzji i Armenii.

Minister oświadczył, że "rosyjski imperializm jest naszym wrogiem". "To jest nasza dzisiejsza polityka wobec reżimu Putina. Innej nie będzie" - zaznaczył Sikorski. Przekonywał, że Rosja jako agresor musi wykonać pierwsze kroki w kierunku odbudowy zaufania, a dopóki to nie nastąpi, polityka "no business as usual" będzie kontynuowana.

Sikorski poruszył też kwestię migracji, zaznaczając, że nie można o niej mówić w oderwaniu od celów polskiej polityki. Przypomniał, że jesienią ubiegłego roku MSZ przygotował projekt ustawy m.in. podnoszący opłaty wizowe oraz uszczelniający system wydawania wiz studenckich. "Zasady polskiej polityki migracyjnej są proste: przyjmujemy tych, którzy nie naruszają naszej spójności społecznej, a mogą wzmocnić naszą gospodarkę. Deportujemy tych, którzy łamią prawo lub mogą stanowić zagrożenie" - zaznaczył.

Szef MSZ mówił też o "niepokojącej kooperacji rosyjsko-chińskiej", zwłaszcza w kwestii dostaw dronów i produktów podwójnego znaczenia. Deklarował szacunek dla narodu chińskiego, podkreślając różnice się w podejściu do praw człowieka. Podkreślił, że Chiny stworzyłyby nową wartość w globalnym porządku, gdyby – mając ku temu środki – doprowadziły do zakończenia "wojny Putina" w Ukrainie. "Zamiast +wilczego wojownika+ wolelibyśmy zobaczyć w Chinach posłańca pokoju" - mówił minister.

Według niego Europa stoi przed egzystencjalnym wyborem: albo wejdzie do gry zjednoczona, jako zawodnik wagi ciężkiej, albo skaże się na marginalizację. "Jak zauważył premier Donald Tusk, ponurym paradoksem jest sytuacja, w której +500 milionów Europejczyków prosi 300 milionów Amerykanów, żeby obronili ich przed 140 milionami Rosjan+. Jako Europejczycy musimy mieć świadomość własnych zasobów, uwierzyć we własne możliwości i działać. Bo to nie liczby stwarzają rzeczywistość, lecz czyny" - dodał.

Sikorski przekonywał ponadto, że w odpowiedzi na kroki Waszyngtonu uderzające w interesy gospodarcze krajów UE, Unia musi reagować inteligentnie i jednoznacznie, powinna być zawsze otwarta na rozmowy i gotowa do znoszenia barier. "Nie potrzebujemy wojny handlowej, lecz współpracy" - deklarował.

Mówiąc o relacjach z partnerami europejskimi, podkreślał, że wizję Polski można zawrzeć w trzech hasłach: Unii geopolitycznej, "Unii wartości" i "Unii wzrostu". Zapowiedział wykorzystanie unijnego wsparcie dla tworzenia projektów infrastruktury obronnej, takich jak Tarcza Wschód.

Wytykał opozycji dążenie do tego, by UE "stała się tylko unią celną". "Wasi sojusznicy z Węgier i Ordo Iuris już łożą na program amerykańskiego think-tanku, którego celem jest zmobilizowanie potęgi USA na rzecz pozbawienia kompetencji Komisji Europejskiej i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Tego chcecie? Naprawdę uważacie, że Polska będzie silniejsza bez silnej Unii?" - zwracał się do opozycji szef MSZ.

Krytykował też politykę "zimnej wojenki", jaką - według niego - miała wobec Niemiec prowadzić Zjednoczona Prawica. Tymczasem - podkreślał - właśnie na Polsce i Niemczech spoczywa dziś wyjątkowa odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy.

Sikorski stwierdził, że "gdy w 2011 roku, u szczytu kryzysu strefy euro", powiedział, że bardziej obawia się "niemieckiej bezczynności niż niemieckiej siły", w Sejmie głosowano wniosek o odwołanie go. "Dzisiaj też słychać insynuacje, jakoby rząd polski reprezentował obce interesy" - powiedział. "Opozycjo, powagi! Dziś powtórzyłbym to samo, tylko bardziej dosadnie: tak długo, jak Niemcy są w UE i NATO, bardziej obawiam się niemieckiej awersji do zbrojeń niż niemieckiej armii" - dodał.

Szef MSZ powiedział też, że wejście Finlandii i Szwecji do NATO sprawiło, że większego znaczenia nabrała współpraca w regionie Morza Bałtyckiego. Zaznaczył, że Polska liczy również na Turcję, która odgrywa strategiczną rolę w regionie Morza Czarnego i wschodniej części Morza Śródziemnego.

Minister przypomniał, że Polska negocjuje też nowy traktat z Francją i wyraził nadzieję, na podpisanie go w najbliższych tygodniach.

Poinformował, że polski rząd proponuje też bardziej aktywne podejście do krajów tzw. Globalnego Południa i pogłębianie współpracy z nimi. Podkreślił, że Chiny są i pozostaną ważnym partnerem handlowym Europy.

Ocenił, że ONZ jest przestarzała i dysfunkcjonalna, a jej zasady są łamane nawet przez stałych członków Rady Bezpieczeństwa, dlatego Polska opowiada się za reformą kluczowych organów ONZ – w tym Rady Bezpieczeństwa. Wspomniał też o dołączeniu Polski do G-20.

Podsumowując, Sikorski zaznaczył, że skuteczna polityka zagraniczna wymaga spojrzenia ponad podziałami i myślenia w kategoriach racji stanu, a nie doraźnych interesów politycznych.

Ocenił, że świat współpracy europejskiej i atlantyckiej dał Polsce najlepsze 35 lat w jej tysiącletniej historii. "A teraz autokraci i populiści chcą go zburzyć, nie proponując w zamian niczego lepszego. Jest to moment groźny, ale przez to i wzniosły. Bo wiele zależy od nas samych" - zaznaczył szef MSZ.

Według Sikorskiego Polska nie powinna łudzić się, że skorzysta na świecie, w którym ponownie zapanuje prawo pięści, albo, że będzie lepsza, gdy reszta Europy będzie gorsza. Jego zdaniem powinna "rzucić swe zasoby" na rzecz obrony demokracji. Jak ocenił Sikorski, "stawką jest to, czy Europa, nasz dom, pozostanie jednym z centrów świata, czy zostanie rozdrapana na kilkadziesiąt zbiedniałych rynków zbytu. Czy będzie potęgą, czy popychadłem". Zaznaczył, że od tego zależy bezpieczeństwo, dobrobyt i siła Polski.

"Cała Polska naprzód" - powiedział. Tak brzmi hasło wyborcze kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego.

Mówiąc o krajowym wymiarze polityki zagranicznej, podkreślał dokonania w zakresie odbudowy prestiżu polskich dyplomatów. Podziękował też prezydentowi Andrzejowi Dudzie za "wszystkie podpisywane teraz nominacje" ambasadorskie. Cieszy mnie, że w ostatnich tygodniach górę bierze pragmatyczne spojrzenie i chęć kompromisu - powiedział.(PAP)

wni/ sdd/ mhr/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Sokołów Podlaski
20.3°C
wschód słońca: 05:11
zachód słońca: 19:46
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Sokołowie Podlaskim

kiedy
2025-05-23 19:00
miejsce
Gminny Ośrodek Kultury i Sportu,...
wstęp biletowany
kiedy
2025-10-01 19:00
miejsce
Sokołowski Ośrodek Kultury,...
wstęp biletowany
kiedy
2025-10-15 17:30
miejsce
Sokołowski Ośrodek Kultury,...
wstęp biletowany
kiedy
2025-10-22 19:00
miejsce
Sokołowski Ośrodek Kultury,...
wstęp biletowany