Ja bym dał bardzo wysokie kary dla reklamodawców, którzy nie dopilnują tego, żeby wokół ich reklam były poprawnie oznaczane treści.
Cieszyński podkreślił, że trudno jest tradycyjnymi metodami zwalczyć takie zjawiska.
"Uważam, że w tym przypadku droga jest bardzo prosta. Trzeba odciąć tych ludzi od źródeł dochodu. To nie jest tak, że ludzie to robią hobbystycznie, ludzie robią to by zarabiać pieniądze. Najpierw stają się sławni dzięki patologicznym treściom a wokół tego platformy, które produkują kontent video, zarabiają pieniądze na emitowanych reklamach. W momencie, w którym ograniczymy możliwość zarabiania na tym, to się szybko skończy" - powiedział.
"Ja bym dał bardzo wysokie kary dla reklamodawców, którzy nie dopilnują tego, żeby wokół ich reklam były poprawnie oznaczane treści. Czyli treści dla dorosłych muszą być oznaczone jako treści dla dorosłych. Jeżeli dorośli ludzie robią mało chwalebne rzeczy w internecie a inni dorośli ludzie to oglądają, to przykre. Chodzi o to, żeby chronić młodych ludzi i jeżeli reklamodawca będzie wiedział że musi pilnować tego, żeby to było dobrze oznaczane, to sytuacja się drastycznie zmieni. Dzisiaj tym wielkim platformom, które zarabiają na tym niemałe pieniądze po prostu opłaca się to, ze filmy nie są oznaczone jako filmy dla dorosłych" - podkreślił.
Przypomniał, że w Polsce powstało Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości, które zajmuje się przestępstwami w sieci.
"Jeżeli wprowadzimy skuteczne narzędzia a przede wszystkim ekonomiczne bodźce do tego, żeby takie rzeczy się nie działy, to moim zdaniem osiągniemy sukces. Dlatego, że duże firmy, które się teraz reklamują wokół tego, gdy stanie się to nieopłacalne, od tego odstąpią" - zaznaczył.
Ocenił, że nie należy tego mylić z Pandora Gate czyli wykorzystywaniem swojej sławy by robić krzywdę młodym dziewczynom. "Do tego jest policja kryminalna i specjalne narzędzia" - dodał.(PAP)
autorka: Marta Stańczyk
mas/ maak/