Nie wolno wylewać tłuszczu po smażeniu do zlewu
O tym, że zapchana kanalizacja to w święta duży kłopot przypomniał w specjalnym komunikacie Zakład Wodociągów i Kanalizacji (ZWiK) w Łodzi.
"Tłuszcz wylany do kanalizacji natychmiast tężeje, powodując trudne do usunięcia zatory. Osadza się na ścianach rur kanalizacyjnych, blokując odpływ ścieków z budynków do miejskiej sieci. Ścieki z zatkanym odpływem cofają się i wybijają w piwnicach budynków czy w mieszkaniach. Koszt przepchania rur zakorkowanych bryłami tłuszczu jest bardzo wysoki" - wyjaśnił rzecznik łódzkich Wodociągów Miłosz Wika.
Aby zapobiec takim sytuacjom, tłuszcze po smażeniu czy pieczeniu potraw powinno się zlewać do słoików, które następnie należy wyrzucać do pojemników na odpady zmieszane. Z kolei właściciele restauracji, punktów gastronomicznych i stołówek mają obowiązek przekazywania zużytego tłuszczu spożywczego specjalistycznym firmom, zajmującym się ich utylizacją.
Jak uprzedził Wika, dotarcie do sprawców zanieczyszczenia miejskiej kanalizacji tłuszczami jest łatwe. ZWiK dysponuje samojezdnymi robotami wyposażonymi w kamery. "Bardzo szybko odnajdą one pod ziemią przyłącze kanalizacyjne, z którego do miejskich kolektorów trafiły tłuszcze. Właściciel przyłącza może być obciążony kosztami czyszczenia miejskich kanałów" - ostrzegł rzecznik Wodociągów.
Łódzki ZWiK dysponuje specjalistycznymi pojazdami do czyszczenia kanałów i rozbijania powstających w nich zatorów. Miejskie kanały udrażnia się wodą pod wysokim ciśnieniem. W tym celu pod ziemię wprowadza się 150-metrowym wężem specjalną metalową dyszę, z której wypływa woda pod bardzo wysokim ciśnieniem. Do rozbijania zatorów stosuje się też specjalne łańcuchowe wyrzynarki i metalowe tarcze.
"Usuwamy zatory tylko w kanałach, które należą do sieci miejskiej. Koszty usuwania zatorów w instalacji kanalizacyjnej wewnątrz budynków ponoszą wyłącznie mieszkańcy" - dodał Wika.(PAP)
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska